Mam szesnaście lat. W latach 2008-2011 uczęszczałam do Gimnazjum nr 2 w Ratajach Słupskich. Kiedy moja szkoła w 2010 r. przyjęła imię "Batalionów Chłopskich", to szerzej zainteresowałam się tą organizacją.
Heroiczna postawa chłopów polskich znana była od wieków. Szczególnie widoczne to było w czasach gdy traciliśmy niepodległość. W czasie drugiej wojny światowej powstały organizacje zbrojne oparte na ruchu ludowym. Już w sierpniu 1940 r. powstała konspiracyjna organizacja zbrojna pod nazwą Chłopska Straż, a od wiosny 1941 r. organizacja przyjęła nazwę Bataliony Chłopskie (BCh). BCh zostały utworzone przez Stronnictwo Ludowe wchodzące w skład koalicji rządowej. Komendantem głównym BCh był Franciszek Kamiński. Początkowo kierowano członków BCh do Związku Walki Zbrojnej. Z czasem zapadła decyzja o utworzeniu własnej siły zbrojnej opartej na tradycjach ruchu ludowego. Szczególnie widoczne tu były dążenia młodzieży wiejskiej do aktywności konspiracyjnej.
Ważnym momentem w dziejach chłopskiej organizacji zbrojnej była akcja scalania z Armią Krajową. Jednak znaczna część BCh zachowała niezależność. Struktura organizacyjna przedstawiała się następująco: okręg (obejmował województwo), podokręg (kilka powiatów), obwód (powiat), rejon (kilka gmin), gminę i gromadę.
Każdy z członków Batalionów Chłopskich był zobowiązany do wypowiedzenia słów przysięgi. Jej autorem był sam Komendant Główny, a brzmiały one: "W obliczu wiekuistości minionych pokoleń ojców i praojców, w obliczu nieśmiertelnego ducha ojczyzny mojej, Polski, w obliczu zakutego w kajdany niewoli narodu polskiego postanawiam i ślubuję w swym sumieniu człowieczym i obywatelskim, że na każdym miejscu i we wszystkich okolicznościach walczyć będę z najeźdźcą o przywrócenie całkowitej wolności narodu polskiego i niepodległości państwowej Polski. Do walki tej staję świadomie i dobrowolnie w bojowych szeregach Batalionów Chłopskich, kierowanych przez znaną mi organizację ideowopolityczną zmierzającą do sprawiedliwej Polski Ludowej na chrześcijańskich zasadach demokracji opartej. Na tej drodze walki wszelkie zlecenia i rozkazy wykonywać będę rzetelnie i karnie, powierzonych mi tajemnic nie ujawnię przed nikim, nawet przed najbliższymi mi osobami. W wykonywaniu rozkazów oraz zachowaniu powierzonych mi tajemnic nie powstrzyma mnie nawet groza utraty życia. Stając w szeregach Batalionów Chłopskich do szeregów żadnej innej organizacji ideowo-politycznej nie wejdę i w żadnym wypadku z szeregów Batalionów Chłopskich samodzielnie nie wystąpię. Przyrzeczenie to składam i ślubuję dotrzymać. Tak mi dopomóż Bóg”.
Bataliony Chłopskie w czasie wojny zasięgiem swojej działalności objęły również obszar, z którego pochodzę.
2 sierpnia 1944 roku oddział Batalionów Chłopskich, którym dowodził Piotr Pawlina stoczył triumfalny bój z oddziałami Wehrmachtu. Zwycięstwo było dla wielu zaskoczeniem, gdyż liczebna przewaga niemieckiego okupanta była ogromna.
Dziewięciu Polaków utraciło życie: Władysław Dufaj z Chrzanowa, Marian Walęzak z Zalesia, Franciszek Godzwon z Łyczby, Władysław Płachta z Gac Słupieckich, "Blacharz" (nazwisko nieustalone) z Rakowa, "Raf" (nazwisko nieustalone) 21-latek pochodzący z Warszawy -więzień odbity w czasie akcji na więzienie w Pińczowie, Władysław Wach ps. "Kruszyna" z Ponika, Jan Zal ps. "Chudy" z Jarosławic, oraz komendant powiatowy Ludowej Straży Bezpieczeństwa Batalionów Chłopskich pochodzący z Zofiówki Jan Sowa ps. "Grot". Po stronie nieprzyjaciela były liczne straty.
Mieszkańcy, w miejscu gdzie stoczono bój, usypali kopiec, na którym usytuowano drewniany krzyż, a nieopodal postawiono pomnik. Niedawno obelisk w miejscu bitwy został wyremontowany, a rocznica bitwy weszła do kalendarza imprez patriotycznych na terenie naszej gminy. Gromadzą się wtedy poczty sztandarowe organizacji kombatanckich, politycznych, Ochotniczej Straży Pożarnej oraz szkół. Na uroczystość liczne stawiają się przedstawiciele samorządu, parlamentu, mieszkańcy oraz młodzież. Odbywa się uroczysta msza, apel poległych, składanie wieńców przez liczne delegacje.
Historia naszego kraju jest pełna takich zdarzeń. Często popadają w zapomnienie. Warto opowiadać młodym pokoleniom o tym, co zdarzyło się kiedyś, jakich wspaniałych ludzi wydała nasza ojczyzna.
Justyna Bielacha